Bóg
ma dla Ciebie plan! |
Listy do młodych ludzi SPIS TREŚCI: 1. Czy człowiek musi się nawrócić? 2. Dlaczego człowiek musi się nawrócić? 3. Jak otrzymać pokój z Bogiem? 4. Wyzwolenie z mocy grzechu. 5. Czy Bóg przeznaczył ludzi na wieczne zginienie? 6. Wybranie (dalszy ciąg poprzedniego listu). 7. Chrystus Pan - nasz Najwyższy Kapłan 8. Nowonarodzenie 9. Społeczność z Ojcem i Synem Jego Jezusem Chrystusem. 10. Chrystus - nasz Orędownik. 11. Uświęcenie. 12. O wartości czytania Biblii. 13. Modlitwa. 14. Czy jesteście ochrzczeni? 15. Wieczerza Pańska. 16. Stół Pański. 17. Uwielbienie. 18. Służba. 19. Nasza pozycja na ziemi. O ile inaczej nie zaznaczono, cytaty z Pisma Świętego podane są wg: Biblia to jest Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu. Nowy Przekład z języków hebrajskiego i greckiego opracowany przez Komisję Przekładu Pisma Świętego. Brytyjskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne, Warszawa 1981. 13. Modlitwa Mili Przyjaciele! W moim poprzednim liście wskazałem Wam na czytanie Słowa Bożego. A teraz chciałbym Was zapytać, jak wygląda sprawa waszych modlitw. Te dwie rzeczy mają nieocenione znaczenie, a to dlatego, że są ze sobą ściśle związane. Jeśli się czyta Słowo Boże, lecz zaniedbuje modlitwę, wtedy stajemy się pyszni i nadęci. Jeśli natomiast nie zaniedbujemy modlitwy, lecz zaniechamy czytania Słowa Bożego, wówczas powstaje fanatyzm (nadgorliwość) z całym swym zaślepieniem, tak iż nie można wtedy poznać myśli Bożych. Fakt, że nie zgłębia się Słowa Bożego, jest dowodem na to, że nie interesujemy się myślami Bożymi i Jego prawami. Dlatego w takich wypadkach życie modlitewne zostaje opanowane przez własną wolę, własne „ja” staje się ośrodkiem, chociażby to wydawało się pobożne, na przykład poprzez działalność ewangelizacyjną lub w innych sprawach. Lecz kiedy modlitwa idzie w parze ze szczerym rozważaniem Słowa Bożego, będzie to wielkim błogosławieństwem dla życia duchowego. W Piśmie jest położony na modlitwie wielki nacisk. Pan Jezus rozpoczął swoją służbę od modlitwy (Łuk. 3,21). Zgromadzenie zostało powołane i trzy tysiące dusz nawróciło się po dziesięciodniowej modlitwie (Dz. Ap. 1,13-14). Wielkie dzieło wśród pogan rozpoczęło się w połączeniu z modlitwą (Dz. Ap. 13,2-3). Również wejście Ewangelii na teren Europy jest w Słowie Bożym ściśle związane z modlitwą (Dz. Ap. 16,9-15). Dwunastu apostołów przekazało część pracy Pańskiej poświęconej innym, aby „móc pilnować modlitwy i służby Słowa” (Dz. Ap. 6,4). Kiedy czytamy Dzieje Apostolskie, to wydaje się nam, że apostoł Paweł zawsze tylko głosił, a kiedy czytamy listy, to wygląda tak, jakby nic innego nie czynił, tylko się modlił (zob. np. Rzym. 1,9-10; l Kor. 1,4; Efez. 1,16; 3,14; Fil. 1,4; Koi. 1,3.9; l Tes. 1,2). A do nas Słowo Boże mówi: „W każdej modlitwie i prośbie zanoście o każdym czasie modły w Duchu i tak czuwajcie z całą wytrwałością i błaganiem za wszystkich świętych” (Efez. 6,18) i „bez przestanku się módlcie” (l Tes. 5,17). Tak Pismo zwraca się do nas jeszcze w wielu miejscach. Modlitwa jest oznaką nowonarodzenia Modlitwa nie jest tym samym, co „zmówienie jakiejś modlitwy”. Co dzień ludzie odmawiają tysiące modlitw, jak to kiedyś można było przeczytać w gazecie amerykańskiej: „Jego modlitwa była najpiękniej brzmiącą, jaka kiedykolwiek skierowana była do gminy bostońskiej”. To przypomina nam opinię Jezusa o faryzeuszach, że „dla pozoru długo się modlą” (Mar. 12,40). Prawdziwie modlić się potrafią tylko prawdziwie wierzący. Stanowi to uzewnętrznienie nowego życia, które pochodzi od Boga i zna swoją zależność od jego źródła. Nie oznacza to, że Bóg nigdy nie wysłuchuje modlitwy niewierzącego. Bóg słyszy krakanie kruków i daje im pokarm. Tak też Bóg wysłuchuje modlitwę niewierzącego, jeśli ten szczerze prosi. Rozważmy sami fragmenty z l Mojż. 21,17 oraz z Jon. 1,14. Choć Paweł jako faryzeusz zmawiał zapewne setki modlitw, bez wątpienia w szczerości, to po jego nawróceniu Pan mówi do Ananiasza: „Oto się modli”. To było świadectwem zmiany Pawła, znakiem, że otrzymał nowe życie, zależne od Boga. Nowe życie odczuwa swoją zależność i wypowiada to jak nowonarodzone dziecię, które niekiedy wyraża się w dźwiękach nie zawsze nadających się do słuchania i niezrozumiałych dla starszych. Bóg rozumie prośby, które często są niezrozumiałe i nie trzymające się całości. Są one dla jego ojcowskiego serca znakiem, że to nowe życie jest świadome swej zależności, i według bogactwa ojcowskiej miłości daje proszącemu dobre dary. Modlitwa nie jest tylko dla doświadczonych wierzących Lecz jeśli nowonawróceni jeszcze nie wiedzą, jak mają się modlić i czy ich prośby są właściwe, czy nie powinni wtedy raczej poczekać? Tesalończycy byli dopiero od paru miesięcy nawróceni, kiedy Paweł napisał pierwszy list do nich, zachęcając w nim: „Módlcie się bez przestanku” (l Tes. 5,17). A nawet więcej! On, ten wielki apostoł, przez którego głoszenie nawrócili się, a który teraz pouczał ich w sprawie Bożych myśli, znał wartość ich wstawiennictwa do Boga: „Bracia, módlcie się za nas” (5,25). To daje nam poznać wartość modlitwy i jasno ukazuje, jak wysoce Bóg ją ceni. Czy mogą być tacy rodzice, którzy by pragnęli, żeby ich dzieci nigdy do nich nie mówiły i o nic ich nie prosiły, a to tylko z tego powodu, że nie potrafią jeszcze dobrze mówić, a czasem proszą o rzeczy, których rodzice dać im nie mogą, ponieważ są dla nich szkodliwe? Tak, Bóg cieszy się, kiedy jego nowonarodzone dzieci zbliżają się do niego z ufnością, aby mu przedkładać wszelkie trudności. Jego radością jest wysłuchiwać tych modlitw i chociaż Jego miłość nie może ich w każdym wypadku wysłuchać, bo byłoby to dla proszącego szkodliwe, daje jednak swój pokój w ich serca (Fil. 4,6-7). Pewność wysłuchania W Rzym. 8,31-32 czytamy: „Jeśli Bóg za nami, któż przeciwko nam? On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale go za nas wszystkich wydał, jakżeby nie miał z nim darować nam wszystkiego?” A Pan Jezus w Jana 16,27 zapewnia: „Sam Ojciec miłuje was „. Jeżeli Wszechmogący Bóg jest z nami i miłuje nas, wszystko chce nam podarować, jakąż mocą jest wtedy modlitwa! Lecz nie tylko to! W Jana 14,13-14 Pan Jezus pozwala nam prosić w Jego imieniu i przyrzeka nam, że chce modlitwy wysłuchać. W Jana 16,23 dodaje: „O cokolwiek byście prosili Ojca w imieniu moim, da wam”. Nie ma więc żadnego ograniczenia, żadnej niepewności. Staje się to jasne, kiedy w Piśmie oglądamy życie Pana Jezusa. W Psalmie 109,4 Pan Jezus mówi, że był On w swym życiu na ziemi modlitwą, to go charakteryzowało. On był prawdziwym człowiekiem, a prawdziwe człowieczeństwo zależne jest od Boga. Bóg Stwórca nie stworzył człowieka jako istotę niezależną, ponieważ jednak człowiek nie chce być zależny od Boga, jest zależny od szatana. W Panu Jezusie znajdujemy prawdziwego, doskonałego Człowieka w całkowitej zależności. W Księdze Izajasza 50 mówi On o Bogu: „każdego ranka budzi moje ucho, abym słuchał jak ci, którzy się uczą”. W Ewangeliach dowiadujemy się o jego życiu modlitewnym. W Ewangelii Łukasza Pan przedstawiony jest szczególnie jako prawdziwy człowiek, jako syn człowieczy. W tej Ewangelii widzimy go osiem razy modlącego się, w tym kilkakrotnie przez całą noc (3,21; 5,16; 6,12; 9,18-29; 11,1; 22,41; 23,34). Siedem razy oglądamy go modlącego się podczas jego służby, przed krzyżem i raz podczas jego cierpień na krzyżu. Jest cudowną rzeczą rozważać okoliczności, w jakich Pan Jezus się modli, są one bowiem pełne ważnych dla nas nauk i nasze serce zostanie napełnione uwielbieniem, lecz o tym nie chcę teraz mówić. Chcę tylko wskazać na to, że Pan Jezus, który tak często modli się, mógł powiedzieć: „Ja wiedziałem, że mnie zawsze wysłuchujesz” (Jana 11,42). Każda jego modlitwa została wysłuchana, a Pan wiedział to wprzód, nawet wtedy, kiedy chodziło o wzbudzenie umarłego, który już cztery dni był w grobie. Bóg zaświadczył o nim dwa razy: „Tyś jest Syn mój umiłowany”, „w tobie mam upodobanie” i obydwa razy w związku z modlitwą Pana (Łuk. 3,21-23 i 9,35; por. Mat. 17,5). A Pan Jezus powiedział: „Moim pokarmem jest pełnić wolę tego, który mnie posiał, i dokonać jego dzieła” (Jana 4,34) i „Ten, który mnie posłał, jest ze mną; nie pozostawił, mnie samego, bo Ja zawsze czynię to, co się jemu podoba” (Jana 8,29). Bóg mógł każdą modlitwę Pana wysłuchać, gdyż wszystko, o co prosił, odpowiadało doskonale myślom Bożym, a celem było uwielbienie Boga. Dlatego, jeśli się modlimy w imieniu Pana Jezusa, jest pewne, że będziemy wysłuchani, gdyż nasza modlitwa przychodzi przed Boga, jak gdyby była to modlitwa samego Pana Jezusa, a wtedy będzie zawsze wysłuchana. Jak modlimy się w imieniu Pana Jezusa? To pytanie musimy sobie postawić, skoro widzimy, jakie skutki ma taka modlitwa. Oznacza to - modlić się w imieniu Pana Jezusa do Boga. Czy to oznacza, że mamy zmówić modlitwę, w której prosimy o wszystko, co uważamy za konieczne, a na końcu dodać: „Prosimy o to w imieniu Pana Jezusa?" Wiadomo, że tak niejednokrotnie się czyni, lecz nie jest to właściwe. Modlić się w imieniu Pana Jezusa oznacza: modlić się na jego miejscu, przyodzianym jego autorytetem i jego prawami. Dlatego nasza modlitwa musi nosić znamiona modlitwy Pana Jezusa. Jeśliby przyszedł ktoś do księgarni w imieniu jakiegoś człowieka, którego księgarz zna jako człowieka wierzącego i poprosiłby o Biblię, wtedy księgarz będzie skłonny wierzyć mu, lecz jeśliby prosił o karty do gry lub jakieś romanse, wtedy by mu nie uwierzył. Księgarz zna tego wierzącego, dlatego wie, że on takich rzeczy nie zamawia, więc i posłaniec proszący w jego imieniu nie może być wysłuchany, nie przychodzi bowiem od niego. Tak też modlitwa w imieniu Pana musi nosić znamiona samego Pana. Do tego należy, po pierwsze - całkowita zależność, po drugie - prośby mające na celu tylko uwielbienie Boga i po trzecie - będące w zupełnej zgodności z Jego wolą. Warunki do wysłuchania W Jana 15,7 Pan mówi: „Jeśli we mnie trwać będziecie i słowa moje w was trwać będą, proście o cokolwiek byście chcieli, a stanie się wam”. Tu znajdujemy najdalej idące zapewnienie, które Bóg daje nam, o cokolwiek byśmy prosili. Nie ma tam wyjątku. Czy może być coś więcej, niż: „proście, o cokolwiek byście chcieli, a stanie się wam”? Lecz zapewnienie to jest uwarunkowane: „Jeśli we mnie trwać będziecie i słowa moje w was trwać będą”. To jest właśnie warunek, aby być wysłuchanym. Jeśli pozostaniemy w Panu Jezusie, będziemy coraz więcej do niego podobni. Jeśli Jego słowa w nas pozostaną, wtedy nasze uczucia zgodne będą z jego uczuciami, a rzeczy, które cenimy i to, czego pragniemy, będą zgodne z Jego wolą, a my będziemy wiedzieli, że to wszystko odpowiada całkowicie Jego woli. Dlatego ta sama obietnica dana jest w Jana 16,23-27: „...mnie umiłowaliście i uwierzyliście, że ja od Boga wyszedłem”. Hebr. 11,6 wymienia jeszcze jeden warunek: „Kto bowiem przystępuje do Boga, musi wierzyć”. W Jak. 1,6-8 czytamy natomiast: Ale niech prosi z wiarą, bez powątpiewania; kto bowiem wątpi, podobny jest do fali morskiej, przez wiatr tu i tam miotanej. Przeto niechaj nie mniema taki człowiek, że coś od Pana otrzyma, człowiek o rozdwojonej duszy, chwiejny w całym swoim postępowaniu” (Jak. 1,6-8). Bóg odpowiada na wiarę. Jak może wysłuchać modlitwy, w której proszący nie ma tyle ufności do niego, aby wierzyć, że Bóg to sprawi? W Ewangelii Mateusza 21,21-23 Pan mówi podobnie. Dodaje On jednak, że musi być znaleziony dowód wiary. Kiedyś jakiś linoskoczek przeszedł po linie rozciągniętej nad wodospadem Niagara. Potem przebiegł po tej linie z taczką, a następnie z lalką wielkości człowieka. Kiedy zapytał widzów, czy wierzą, że może przenieść żywego człowieka na drugi brzeg, wszyscy wołali: „Tak”. Lecz kiedy wzywał, aby ktoś wystąpił na ochotnika, nikt nie miał odwagi. Dlatego Pan nie mówi tylko o wierze, ale też o dowodzie naszej wiary, którego dostarczamy, kiedy mówimy: „Podnieś się i rzuć w morze” (Mat. 21,21). Przeszkody ku wysłuchaniu Dlaczego tak wiele modlitw nie zostaje wysłuchanych? Pismo przytacza różne powody. W 10 rozdziale Księgi Daniela widzimy, że modlitwy, które same w sobie są dobre, nie są niekiedy spełnione, ponieważ szatan usiłuje całą swoją mocą przeszkodzić ich wysłuchaniu. Całkowicie nie może tego uczynić, lecz może - jeśli Bóg do tego dopuści - opóźnić wysłuchanie. A Bóg niekiedy dopuszcza do tego, aby wystawić na próbę naszą wiarę i naszą wytrwałość. Mogą się też w nas znajdować powody, przez które Bóg nie może wysłuchać naszych modlitw. W Izaj. 59,2 powiedziano do Izraela: „Lecz wasze winy są tym, co was odłączyło od waszego Boga, a wasze grzechy zasłoniły przed wami jego oblicze, tak że nie słyszy”. Psalmista zaś mówi: „Gdybym knuł coś niegodziwego w sercu moim, Pan nie byłby mnie wysłuchał” (66,18). W l Jana 3,21-22 czytamy: „Umiłowani, jeżeli nas serce nie oskarża, możemy śmiało stanąć przed Bogiem i otrzymamy od niego, o cokolwiek prosić będziemy, gdyż przy kazań jego przestrzegamy i czynimy to, co miłe jest przed obliczem jego”. Pismo wymienia różne rzeczy, z powodu których nasze serce oskarża nas i nasze modlitwy nie mogą być wysłuchane. Mar. 11,22-26 wymienia brak gotowości do przebaczania (zob. też Efez. 4,32). To, że możemy zbliżać się do Boga, opiera się na fakcie, że Bóg przebaczył nam w Chrystusie wszystkie grzechy. Jakże możemy mieć śmiałość wtedy, jeśli z serca nie odpuszczamy wszystkiego, co nam inni uczynili? Apostoł Jakub stwierdza: „Prosice, a nie otrzymujecie, dlatego że źle prosicie, zamyślając to zużyć na zaspokojenie swoich namiętności” (Jak. 4,3). Jeśli prosimy Boga o coś, co ma zaspokoić pożądliwość serca i naszej starej natury, jak Bóg może dać nam te rzeczy? Bóg nienawidzi starej natury i osądził ją na krzyżu (Rzym. 8,3). Nawołuje, byśmy się uważali za martwych dla grzechu (Rzym. 6,11) i abyśmy nasze członki umartwiali tu na ziemi (Kol. 3,5-17). Czytamy o tym też w Gal. 5,24: „A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje wraz z namiętnościami i żądzami”. Czy prośby o wyżej wymienione sprawy nie świadczą o tym, że słowa Pana Jezusa nie pozostały w nas (Jana 15,7) i że nasz sposób myślenia jest całkowicie przeciwny myślom i uczuciom Bożym? l List Piotra wymienia inne prawdy. Stosunki w rodzinie między mężem i żoną, między rodzicami i dziećmi i pomiędzy dziećmi mogą być takie, że przeszkadza to wysłuchaniu modlitw. Jakże możemy mieć śmiałość do Boga, jeśli w rodzinie nie jest wszystko w porządku, jeśli zaistniały jakieś sprawy, które nie są usunięte z drogi! Prośby według Jego woli Najpierw musimy się sami osądzić w Bożym świetle i wszystko, co nie jest dobre, wyznać przed Panem i jeśli ktoś z ludzi był tym dotknięty, wyznać też przed ludźmi i oczyścić się, osądzając samego siebie. Wtedy będziemy mieli śmiały przystęp do Boga. Lecz, aby być pewnym wysłuchania naszych próśb, musimy prosić według Jego woli. Skąd możemy wiedzieć, co jest Jego wolą? On oznajmił nam w Słowie Swoje myśli, a jeśli pozostajemy codziennie w społeczności z nim, poznamy z Jego Słowa przez Ducha Świętego Jego myśli. Dlatego codzienne szukanie w Jego Słowie jest tak wielkiej wagi. Jak może Bóg na przykład wysłuchać modlitwę zawierającą prośby, które już dawno spełnił? Np. prosilibyśmy o wylanie Ducha Świętego, a Pismo uczy nas wyraźnie, że Duch Święty jest wylany i teraz mieszka na ziemi w Zgromadzeniu jako całości i w każdym wierzącym z osobna. Albo prosilibyśmy o wyzwolenie z grzechu w nas mieszkającego, który Bóg osądził na krzyżu w Panu Jezusie (Rzym. 8,3; 2 Kor. 5,21). Przez Słowo i codzienną społeczność z Panem uczymy się poznawać Jego wolę i wtedy możemy prosić według Jego woli. Tylko wówczas możemy mieć pewność wysłuchania naszych modlitw. Nieustannie się modlić Czy jest tak, że modlić potrafią się tylko wierzący, którzy już wiele lat żyją w wierze i zgłębili gruntownie Słowo Boże? Na szczęście tak nie jest! Czy rodzice powiedzieliby swemu dziecku, aby ich o nic nie prosiło aż do czasu, kiedy będzie dorosłe, ponieważ nie potrafi jeszcze wyraźnie mówić i prosi czasem o rzeczy niewłaściwe? O nie! Oni cieszą się, że dziecko przychodzi do nich ze swymi prośbami. Jest to dla nich dowodem, że dziecko jest przekonane, iż oni są jego rodzicami i że bez nich nie może sobie dać rady oraz ma zaufanie do nich i liczy na ich miłość i opiekę. Bóg, nasz Ojciec, z głęboką radością słucha naszego głosu, kiedy się do Niego zbliżamy. Jesteśmy Jego dziećmi. Właśnie o nawróconym co dopiero Pawle mówi Pan: „Bo oto się modli”. A nowonawróconym Tesaloniczanom poleca apostołowi Pawłowi napisać: „Bez przestanku się módlcie”. I ten wielki apostoł, przez którego kazanie nawróciły się w tym czasie prawdopodobnie miliony ludzi, który też miał specjalne objawienia, przez które Bóg oznajmiał mu Swe zamiary, ten, który był w trzecim niebie i słyszał słowa, których nie godzi się powtarzać (2 Kor. 12,2-4), był tak przekonany o mocy modlitwy tych nowonawróconych, że prosi ich: „Bracia, módlcie się za nas” (l Tes. 5,17.25). Najwyraźniejszym dowodem wzrastania wierzącego jest bezsprzecznie fakt, że coraz więcej poznaje, jak ważna jest modlitwa, bez której wszystko jest bez wartości. Bóg, nasz Ojciec, mówi nam: „w modlitwie i błaganiach z dziękczynieniem powierzcie prośby wasze Bogu”. A jeśli może prosimy go o rzeczy niewłaściwe, których jego miłość dać nam nie może, to jednak zapewnia nas: „A pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum, strzec będzie serc waszych i myśli waszych w Chrystusie Jezusie" (Filip. 4,6-7). Oby Pan dał, abyśmy coraz bardziej poznawali wartość modlitwy oraz byśmy coraz częściej korzystali z tego przywileju. Jak szczęśliwe wtedy będą nasze serca i jakim świadectwem będzie nasze życie! Z serdecznymi pozdrowieniami Wasz w Panu złączony Przyjaciel H.L.H. 14. Czy jesteście ochrzczeni? Mili Przyjaciele! Tym razem chciałem Wam pisać o wieczerzy, lecz myślę teraz o czymś innym, o tym, co musi poprzedzać wieczerzę. Czy jesteście ochrzczeni? Jest to bardzo ważne pytanie. Słowo Boże mówi: „Kto uwierzy i ochrzczony zostanie, zbawiony będzie” (Mar. 16,16). Kto więc nie będzie ochrzczony, nie jest zbawiony. O tym mówią też inne fragmenty Pisma. Tak na przykład w l Piotra 3,21 jest napisane: „Ona jest obrazem chrztu, który teraz i was zbawia”. Taka myśl jest Wam zapewne obca i wydaje się przeciwna temu, co pisałem w poprzednich listach. Dzieje się tak dlatego, że częstokroć przez zbawienie rozumie się „przyjście do nieba” lub „nawrócenie się” i posiadanie odpuszczenia grzechów. Lecz Pismo Święte ze słowem „zbawienie” wiąże jeszcze inną myśl. Powiedziano całkiem wyraźnie w Dz. Ap. 2,40: „Ratujcie się spośród tego pokolenia przewrotnego”. Tutaj na pewno nie oznacza ono „przyjścia do nieba” lub „otrzymania przebaczenia grzechów” (zob. też Rzym. 10,9-10). Chrzest nie ma nic wspólnego z przyjściem do nieba. Nasz wieczny stosunek do Boga, stanowisko, które zajmujemy w wieczności, zależy od tego, czy wyznaliśmy Bogu nasze grzechy i czy wierzymy w Pana Jezusa. Przestępca na krzyżu nie był ochrzczony, a jednak Pan Jezus rzekł do niego: „Dziś będziesz ze mną w raju”. Tysiące ludzi nawróciło się potem i poszło do Chrystusa , nie będąc ochrzczonymi. Lecz dla naszego stanowiska na ziemi chrzest jest sprawą nadzwyczajnej wagi. Co oznacza chrzest? Chrzest był u Żydów powszechnie znany. Przez tak zwany chrzest prozelitów poganin odłączał się od swego narodu i przyłączał się do Izraela. Tę myśl znajdujemy też u Jana Chrzciciela. Głosił, że sąd zostanie wykonany nad Żydami (Łuk. 3,7-9.16-20). Ci, którzy przyjęli jego słowo, zostali ochrzczeni i odłączyli się w ten sposób od niewiernego narodu. Pan Jezus dał się ochrzcić, aby okazać jedność z garstką wierzących. Wszedł przez drzwi do owczarni (Jana 10,1-3). Te myśli znajdujemy również dobitnie wyrażone przy tzw. chrześcijańskim chrzcie. W Ewangelii Mateusza oglądamy Pana przedstawionego jako Króla Izraela. Kiedy rozesłał uczniów, aby głosili Ewangelię (Mat. 10,5-6), powiedział do nich: „Na drogę pogan nie wkraczajcie i do miasta Samarytan nie wchodźcie, ale raczej idźcie do owiec, które zginęły z domu Izraela”. Lecz Izrael odrzucił swego Króla. Potem Pan powiedział, że „Królestwo Niebieskie” nie będzie na razie we wspaniałości, lecz najpierw w tymczasowej postaci, w której król nie jest obecny, a nieprzyjaciel ma jeszcze moc do działania (Mat. 13). Równocześnie jednak Pan pokazuje, że to Królestwo nie ogranicza się tylko do Izraela, mówiąc: „Rolą jest świat”. Tym, który sieje dobre nasienie, jest Syn Człowieczy (w. 37-38). Kiedy Pan został ostatecznie odrzucony i ukrzyżowany, zwołał swych uczniów w Galilei, z dala od Jerozolimy. Tam dał im zadanie, aby głosili wszystkim narodom Ewangelię. Wszyscy, którzy przyjmą Ewangelię, nie muszą być przyłączeni do Izraela, lecz muszą być ochrzczeni w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Ponieważ Królestwo przyszło w osobie Króla, trójjedyny Bóg jest objawiony, dlatego nie ma innej drogi, jak tylko przyjść do niego (trójjedynego Boga). Ale ponieważ Bóg na ziemi będzie poznany tylko przez Jezusa, Pismo często mówi, że wierzący są ochrzczeni w Jego imieniu. Ochrzczeni w imieniu ukrzyżowanego Pana Jezusa Na podstawie l Kor. 10,2 staje się jasne, co oznacza ochrzczeni. Ma to oznaczać - być do kogoś dołączonym, dojść do jego stanowiska. Izraelici zostali ochrzczeni w obłoku i w morzu w Mojżesza. Tak i my zostaliśmy ochrzczeni w imieniu Pana Jezusa (Dz. Ap. 19,5). Lecz nie jesteśmy ochrzczeni w żyjącego, uwielbionego Pana w niebie. Z pewnością jesteśmy z Nim złączeni. Możemy już teraz mieć z Nim społeczność, a w wieczności będziemy uczestniczyć w Jego chwale we wszystkim, co będzie posiadał na podstawie swego dzieła dokonanego na krzyżu. Lecz ten świat nie zna Go jako zmartwychwstałego, uwielbionego. Świat widział Go ostatni raz, kiedy umarł na krzyżu i został pochowany. Dla tego świata jest On tym, który zmarł haniebną śmiercią na krzyżu i został pogrzebany. Tak, On został przez ten świat zabity. Myśmy przyjęli Ukrzyżowanego. Bóg dał nam poznać, że tylko w Jego imieniu, w imieniu Ukrzyżowanego, odrzuconego, można znaleźć zbawienie (Dz. Ap. 4,11-12). Przez Niego otrzymaliśmy odpuszczenie grzechów i życie wieczne. Będziemy dzielić wieczne miejsce z Nim, dzielić we wspaniałości. Teraz chcemy też dzielić Jego miejsce na ziemi, miejsce jego odrzucenia. I to odpowiada Bożym myślom: „jeśli tylko razem z nim cierpimy, abyśmy także razem z nim uwielbieni byli” (Rzym. 8,17). Cały świat tkwi w złym (l Jana 5,19). Bóg stworzył Adama czystego i niewinnego. Lecz Adam nie był posłuszny Bogu i stał się grzesznikiem. Jego potomkowie zjednoczyli się, aby być wielkimi i umocnić się przeciw Bogu, a przekleństwo nad ziemią uczynić nieskutecznym. Kain zbudował pierwsze miasto. Jego potomkowie byli wynalazcami, którzy urządzali sobie życie przyjemniejszym. A na koniec złączyli się, aby razem być wielkimi i potężnymi (l Mojż. 11,4). Tak powstał świat, to jest zorganizowane wspólne życie ludzi. Bóg zajmował się światem. Ostrzegał go przez Noego. Po potopie nastąpił nowy początek na oczyszczonej ziemi. Kiedy cała ludzkość ponownie odwróciła się od Boga, a zwróciła się ku bałwochwalstwu, Bóg mówił z Abrahamem na osobności, oddzielił jego potomstwo od wszystkich narodów, dał mu Swoje przykazania i prawa, zawarł z nim przymierze i zaprowadził go do jego kraju, do kraju Immanuela. Znamy dalsze ich losy. Również potomkowie Abrahama odwrócili się od Boga, pomimo że Bóg karał ich przez Swoich sędziów, królów, a również przemawiał do nich przez proroków. Potem posłał Swego Syna. Chciał im odpuścić grzechy i dał Pana Jezusa jako pośrednika, co wyrażają słowa: „Bóg w Chrystusie świat z sobą pojednał, nie zaliczając im ich upadków” (2 Kor. 5,19). Lecz świat zamiast przyjąć wyciągniętą rękę, odrzucił Pana Jezusa. „Nie chcemy, aby ten nad nami panował”. Powodem Jego oskarżenia był fakt, że On jest Synem Bożym. Ukrzyżowali Go więc i zamordowali w pospolity sposób. Przy krzyżu cały świat zjednoczył się przeciwko Panu, Herod i Piłat zostali przyjaciółmi. Najwyższy kapłan i uczeni w Piśmie - najwyższa potęga na ziemi w sprawach służby Bożej - zjednoczyli się w imperium rzymskim z najwyższą władzą cywilną i polityczną. Napis nad krzyżem był wykonany w trzech językach świata, wtedy najczęściej używanych. Wszyscy w tej walce przeciw Bogu byli kierowani przez szatana. Tam, na krzyżu, został objawiony całkowicie stan świata, nie tylko stan tych, którzy tam byli, lecz także stan całego zorganizowanego świata, wspólnoty ludzkiej. Wszystkie środki, które stały do dyspozycji ówczesnego świata, zostały użyte do walki przeciw Bogu. Teraz nie ma już dla tego świata łaski. Po krzyżu Bóg nie ma już dlań niczego. Pozostaje dla niego tylko sąd i wkrótce Bóg wykona go bez litości. Księga Objawienia opisuje nam ten sąd w rozdziałach 6 do 20. Jeżeli Bóg zwleka z sądem, to tylko dlatego, że jeszcze pojedynczym osobom ofiarowuje łaskę. Jednostkom wskazuje, że muszą się nawrócić i wzywa je: „Pojednajcie się za Mną"! Krzyż Chrystusa Podczas ukrzyżowania Bóg patrzył w gniewie na świat. Czy mogło być inaczej po znieważeniu i wzgardzeniu jego Syna? Lecz było na ziemi jedno miejsce, na które spoglądał z miłością i przychylnością. Był to krzyż, z Tym, kto na nim wisiał. Kiedy cały świat, ze wszystkimi jego ugrupowaniami, zjednoczył się przeciw Temu na krzyżu, Bóg nie pozostawił żadnej wątpliwości, że stał po stronie Tego, który dał się ukrzyżować. I od czasu krzyża taki stan panuje na ziemi: po jednej stronie świat, który zamordował Chrystusa i nie zna go inaczej, tylko jako ukrzyżowanego i pogrzebanego, a po drugiej strome krzyż i ci, którzy są złączeni z nim. Bóg prosi jeszcze pojedynczego człowieka do przyjęcia jego łaski, lecz jest to możliwe tylko przez Jezusa. Bóg wzbudził go i uczynił Panem i Chrystusem (Dz. Ap. 2,36). Tylko przez wiarę w Ukrzyżowanego, kiedy się Go przyjmie jako swego Pana, można otrzymać zbawienie, a więc uwolnienie od sądu, tylko przez Niego jest to możliwe. „My zwiastujemy Chrystusa ukrzyżowanego, dla Żydów wprawdzie zgorszenie, a dla pogan głupstwo, natomiast dla powołanych - i Żydów, i Greków, zwiastujemy Chrystusa, który jest mocą Bożą i mądrością Bożą” (l Kor. 1,23). Tak więc teraz przyjęliście Pana Jezusa jako jedyną drogę, na której grzesznik może się zbliżyć do Boga i otrzymać odpuszczenie grzechów. Lecz przyjęliście Go też jako swego Pana. Będziecie z nim wiecznie złączeni, będziecie mieć udział we wszystkich wspaniałych wynikach, skutkach jego dzieła na krzyżu. Lecz co oznacza to dla życia na ziemi? Oznacza, że poznaliście, iż świat nie miał racji, kiedy ukrzyżował Pana; więcej jeszcze - że wyszliście ze stronnictwa świata, a wkroczyliście do „stronnictwa Jezusa" i należycie do Bożej rodziny, lecz to musi być publicznie wyznane. Nie wystarczyłaby decyzja tylko w sercu. Także na zewnątrz musicie się okazywać odłączonymi od świata. Nie wystarczało, że Izrael był za osłoną krwi baranka, lecz musiał też wyjść z Egiptu i dopiero, kiedy przeszli przez Morze Czerwone, Bóg powiedział w swoim Słowie, że są uratowani. W l Liście do Koryntian 10 widzieliśmy, że przejście przez morze wskazuje na chrzest. Tak i my przez chrzest musimy otwarcie stanąć po stronie Pana Jezusa, który został przez ten świat odrzucony i ukrzyżowany. To jest prawdziwe wyznanie wiary każdego nawróconego, gdyż wtedy wyznajemy publicznie, że uznajemy ukrzyżowanego Jezusa za Pana i stajemy po Jego stronie przeciwko światu. „Czyż nie wiecie, ze my wszyscy, ochrzczeni w Chrystusa Jezusa, w śmierć jego zostaliśmy ochrzczeni?” (Rzym. 6,3). Wtedy Bóg widzi nas w swych rządach jako tych, którzy wyszli z tego świata, którzy stali pod sądem, a teraz przeszli do zmarłego Zbawiciela, który za nas poniósł sąd. Tam już nie ma sądu, lecz wyzwolenie z mocy grzechu, świata, szatana i zakonu. Dlatego Ananiasz mówi do Saula: „Wstań, daj się ochrzcić i obmyj grzechy swoje, wezwawszy imienia jego” (Dz. Ap. 22,16). Czy grzechy Saula nie były zmyte? W kwestii jego wiecznego zbawienia z pewnością tak. Gdyby umarł przed swoim chrztem, poszedłby do nieba. Ananiasz zwie go bratem. Lecz w stosunku do Bożych rządów tu na ziemi nie były one jeszcze usunięte. Kiedy się patrzy z zewnątrz, należał on jeszcze do świata, który stoi pod sądem. Dlatego w l Liście Piotra w 3 rozdziale napisano, że obrazem wód potopu jest chrzest, który nas teraz zbawia. Jak Noe przeszedł przez wody sądu, z miejsca sądu do miejsca Bożego upodobania (ziemia oczyszczona - l Mojż. 8,21), tak i my przechodzimy przez wodę chrztu, która mówi o sądzie Bożym nad grzechem na krzyżu, do miejsca, gdzie jest Jezus umarły, na którym oczy Boga spoczywają z upodobaniem. Dlatego Piotr mówi w Dz.Ap. 2,40-41: „Ratujcie się spośród tego pokolenia przewrotnego. Ci więc, którzy przyjęli słowo jego, zostali ochrzczeni i pozyskanych zostało owego dnia około trzech tysięcy dusz”. Teraz zapytuję Was jeszcze raz: Czy jesteście ochrzczeni? Jeśli nie, to nie jesteście jeszcze chrześcijanami na ziemi, gdyż nie zajęliście publicznie stanowiska chrześcijanina, w jedyny sposób, jaki wskazuje nam Słowo Boże. A kiedy poznaliście Pana Jezusa jako tego, przez którego śmierć otrzymaliście odpuszczenie grzechów i życie wieczne i jako tego, z którym będziecie złączeni w wiecznej wspaniałości, to czy nie chcecie tu na ziemi publicznie wyznać, że jesteście z Nim? Nawet wtedy, kiedy miejsce zajmowane przez wierzącego będzie przez świat wzgardzone i znienawidzone? Ma się rozumieć, że w tym liście nie wymieniono wszystkich aspektów chrztu. Ograniczyłem się do pierwszego znaczenia chrztu, które jest najważniejsze. Z serdecznymi pozdrowieniami Wasz w Panu Jezusie złączony brat H.L.H. 15. Wieczerza Pańska Drodzy Przyjaciele! Jak już ostatnim razem mówiłem, chcę Wam nieco napisać o wieczerzy. Znamienną rzeczą jest, że dwa wielkie postanowienia, które trwają w chrześcijaństwie, to chrzest i wieczerza, wskazująca na połączenie z umarłym Panem. Jak już widzieliśmy, chrzest ma związek z naszym stanowiskiem w tym świecie. Dlatego też jest sprawą całkiem osobistą. Nawet jeśli trzy tysiące dusz zostało ochrzczonych, co widzimy w Dziejach Apostolskich 2, pozostaje to dla każdego sprawą osobistą. Natomiast wieczerza ma związek z naszym wewnętrznym stanowiskiem w ciele Chrystusa. Dlatego ważną oznaką jest tu społeczność. Pojedynczy wierzący, który by sam brał chleb i wino na tę pamiątkę, stałby w sprzeczności ze Słowem Bożym. Apostoł Paweł, któremu dane było specjalne zadanie objawienia prawdy o Zgromadzeniu i jego jedności z Chrystusem, powiedział: „Nie posłał mnie bowiem Chrystus, abym chrzcił" (l Kor. 1,17), choć sam został ochrzczony, a i niektórych ochrzcił. Lecz w tym samym liście mówi o specjalnym objawieniu, które otrzymał od Pana - o wieczerzy (11,23) i poświęca tej sprawie dwa rozdziały. Czynnik indywidualny zajmuje w Piśmie wiele miejsca. Każdy człowiek musi się nawrócić osobiście, musi sam przyjść do Boga, osobiście uwierzyć w Pana Jezusa i w jego krew oraz zająć osobiście miejsce odrzucenia z ukrzyżowanym Panem (w chrzcie). Wielkim błędem kościoła katolickiego jest zaprzeczenie faktowi, że wszystko to należy zrobić osobiście, a czyni to sprawą kościoła („jedynie zbawiającego”). Wielkim błędem protestantyzmu jest przeoczanie spraw wspólnych - tam wszystko jest osobiste i każdy musi postępować według własnych myśli zgodnie z tymi, którzy myślą tak samo. Lecz Pismo wiąże ze wspólnotą wielkie błogosławieństwa. Nie było przypadkiem, że uczniowie byli zgromadzeni, kiedy Pan Jezus ustanowił wieczerzę, bo odpowiadało to zasadzie wieczerzy, której celem jest opowiadać śmierć pańską na Jego pamiątkę. Będzie to zawsze czynić Ciało Chrystusowe (l Kor. 10,16-17). Twierdzenie zabraniające poszczególnemu członkowi ciała Chrystusa możliwości udziału w wieczerzy niweczy charakter wieczerzy Pańskiej. Przy postanowieniu Pan wypowiada słowa w liczbie mnogiej, kieruje je do wszystkich uczniów, znajdujemy je też w l Kor. 10 i 11, jest to jedyne miejsce oprócz Ewangelii, w którym mowa jest o wieczerzy. Ustanowienie wieczerzy Ewangelie Mateusza w rozdz. 26, Marka w rozdz. 14 i Łukasza w rozdz. 22 opisują wieczerzę. Dwie pierwsze pokazują nam, że wieczerza została ustanowiona zaraz po słowach Pana o zdradzie Judasza, który wyszedł. Z Ewangelii Łukasza moglibyśmy wnioskować, że Judasz wyszedł po wieczerzy, jednak należy zauważyć, że Łukasz nie podaje faktów chronologicznie. W tej Ewangelii wszystko podawane jest w kolejności zwyczajowej. Wszystkie miejsca jednak wskazują, że Pan ustanowił wieczerzę po spożyciu baranka paschalnego, pod koniec uroczystości. Baranek był przypomnieniem tego, przez którego niegdyś naród izraelski został zachowany od sądu Bożego (2 Mojż. 12). Lecz teraz nadszedł czas, kiedy prawdziwy baranek wielkanocny miał być zabity (l Kor. 5,7). Jego krew miała być przelana na odpuszczenia grzechów dla wielu (Mat. 26,28). Pan Jezus wiedział, że tej nocy będzie pojmany, aby być przybity do krzyża. Wiedział, że musi ponieść nasze grzechy na Swoim ciele (l Piotra 2,24) i że będzie przez Boga uczyniony grzechem (2 Kor. 5,21). Wiedział, że oznacza to opuszczenie przez Boga. Znał cenę, którą musiał zapłacić za nasze zbawienie, a czym było to dla Pana, widzimy kilka godzin później w Getsemane, kiedy szatan stawia mu wszystko przed oczy, aby go przywieść -gdyby to było możliwe - do nieposłuszeństwa. W takich chwilach Pan szuka społeczności ze swymi przyjaciółmi. Chwilę później, w Getsemane, będzie ich prosił: „Pozostańcie tu i czuwajcie ze mną”. Kiedy zastaje ich śpiących, z żalem mówi im: „Nie mogliście jednej godziny czuwać ze mną?” (Mat. 26,38-40). Tak, „tej nocy, której był wydany”, ustanowił wieczerzę (l Kor. 11,23). Nie było to dla uczniów nic obcego. Jak przy chrzcie tak i teraz Pan Jezus przejął zwyczaj, który istniał od dawna, nadając mu nowy, głęboki sens, w którym doprowadza ich do bliskości z samym Sobą i z Swoją śmiercią. W Księdze Jeremiasza 16,5-7 widzimy, że zwyczajem Żydów było urządzanie uczt żałobnych, na których jedli i pili ku pamięci drogich zmarłych. Bóg ustanowił wieczerzę paschalną na pamiątkę zabitego baranka, cudownego wyzwolenia ludu od sądu Bożego i z mocy faraona i Egiptu, na podstawie krwi baranka. W Starym Testamencie nie znajdujemy kielicha przy wieczerzy paschalnej, Pan dodał go do tej wieczerzy (Łuk. 22,17). A kiedy zakończył, odłożył stary zwyczaj na bok (w. 18) i przemienił formę starego na nowe, które teraz ustanowił: „To jest ciało moje, które się za was daje; to czyńcie na pamiątkę moją. Podobnie i kielich, gdy było po wieczerzy...” (w. 19-20). Znaczenie wieczerzy „To czyńcie na moją pamiątkę” - te słowa przypominają nam Pana, lecz nie Jego wspaniałość przed wcieleniem lub Jego życie tu na ziemi, nawet nie jego umieranie na krzyżu i wszystko, co tam musiał wycierpieć. „Ilekroć bowiem ten chleb jecie, a z kielicha tego pijecie, śmierć Pańską zwiastujecie...” (l Kor. 11,26). Zastosowane podobieństwa poświadczają to całkowicie. Chleb, który według słów Pana przedstawia Jego ciało, podaje Swoim uczniom złamany, a potem podaje wino, jako obraz Swej krwi. Oddzielenie ciała i krwi mówi jedynie o zmarłym Zbawicielu. Takie jest znaczenie wieczerzy. Jest to wspólna uczta dla wspominania tego, który kiedyś umarł. Rzeczy potrzebne do wieczerzy są bardzo powszechne w codziennym życiu. Czy jest coś powszechniejszego niż chleb, który bywa codziennie spożywany przez każdego? Tak samo wino w krajach południowych jest tak powszechne, jak u nas kawa czy herbata. Ale jakie znaczenie nadał Pan tej wieczerzy! Jest to rzeczywiście posiłek. Jemy z tego chleba i pijemy z wina. Dobrze jest być tego świadomym, abyśmy rzeczywiście jedli i rzeczywiście pili, a nie brali tylko okruszek chleba i kroplę wina. Ten chleb jest zwykłym chlebem, a wino zwykłym winem i pozostaną nimi. Nie zostają one przemienione przez dziękczynienie, które zanosi się przed ich spożyciem. Z l Kor. 11,24 i Łuk. 22,19 wynika, że to błogosławieństwo, wymienione w Mat. 26,26 jest dziękczynieniem i wysławianiem. Dowiadujemy się o tym również z Efez. l,3nn., gdzie apostoł wysławia Boga. Również w Mat. 14,19, gdzie Pan błogosławi i nikt nie chce chyba twierdzić, że pięć chlebów i dwie ryby nie pozostały chlebem i rybą. Ważne jest, aby zrozumieć, że nauka rzymska o transsubstancjacji (według której, gdy kapłan powtarza słowa, które wypowiedział Pan przy ustanawianiu wieczerzy, chleb przemienia się w rzeczywiste ciało, a wino w rzeczywistą krew Pana Jezusa) oraz nauka luterańska o konsubstancjacji (to jest, że Chrystus jest cieleśnie obecny w tym chlebie), pozostają w całkowitej sprzeczności z Pismem i w konsekwencji są zaprzeczeniem dokonanego raz na zawsze dzieła. Pan używa podobieństw w stosunku do siebie samego. Mówi: „Ja jestem drzwiami dla owiec” (Jana 10) oraz: „Ja jestem dobry pasterz”. W Jana 14 stwierdza zaś: „Jam jest droga i prawda, i żywot”. Jest sprawą jasną, że Pan często używa przenośni i porównań. Śmierć Pana Któż może zrozumieć znaczenie tych słów? On, Pan, poszedł na śmierć. O, jaka miłość, łaska i miłosierdzie, jakie zamiary Boże! Książę życia, źródło życia, zmarł i został pochowany. Jak wielkim jest to dowodem, że zajął całkowicie nasze stanowisko. Nie tylko niósł na krzyżu nasze grzechy na Swoim ciele, ale też został uczyniony grzechem. Jakie uczucia dziękczynienia i chwały, uwielbienia powstają w naszych sercach, kiedy go takim oglądamy! Za nas poszedł na śmierć. Jego miłość do nas była tak wielka, że chciał zapłacić taką cenę, by nas ratować. Jego miłość „mocna jest jak śmierć...” (P.n.P. 8,6-7; zob. też Ps. 69,2-3). Jakież posłuszeństwo okazał wobec Boga! Wolał raczej umrzeć (i to jaką śmiercią!), aniżeli nie wypełnić woli Bożej. Jakaż jest Jego natura, która skłoniła go do zajęcia stanowiska „aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej”! Dlatego też Pan Jezus zaprasza nas jako gospodarz wydający ucztę, byśmy przyszli do Jego stołu, aby tam na Jego pamiątkę opowiadać Jego śmierć. Nie przychodzimy tam po to, aby coś otrzymać. Wieczerza nie jest środkiem łaski (sakramentem). Nigdzie Pismo tego nie mówi. Zwykle wskazuje się na 6 rozdział Ewangelii Jana jako dowód, że wieczerza jest sakramentem. Lecz tam nie czytamy o wieczerzy ustanowionej przez Pana; Pan nie mówi o Swoim ciele i o kielichu, jak ma to miejsce przy wieczerzy, lecz o Swoim ciele i o krwi, mając zupełnie co innego na myśli. Uwielbiony Pan zaprasza nas do Swego stołu, byśmy wspominali Jego śmierć, którą poniósł przed prawie dwoma tysiącami lat. W wieczności też będziemy to czynić. W Obj. 5 widzimy Baranka w niebie „stojącego jak zabity”, jakim Pan był niegdyś na ziemi. Jak kiedyś przy spojrzeniu na zabitego Baranka niebiosa zostaną napełnione chwałą i dziękczynieniem, tak dzieje się na ziemi, kiedy zwiastujemy Jego śmierć. Kiedy spoglądamy na Niego, serca nasze rozgrzewają się i napełniają pieśniami i dziękczynieniem, a w chwilach ciszy wznoszą się nasze uczucia dziękczynienia, podziwu i uwielbienia dla Niego. Jest rzeczą zrozumiałą, że możemy się tak zgromadzać tylko jako chrześcijanie. Tylko ci, którzy wiedzą, że ich grzechy są odpuszczone i mają pokój z Bogiem, mogą zająć to stanowisko. Przez uczestniczenie w wieczerzy oświadczają, że mają dział z Nim i w Jego dziele (l Kor. 10,16). Czyż każdy niepokój dotyczący własnych grzechów nie jest na tym miejscu zaprzeczeniem doskonałego dzieła, dzięki któremu uczynił doskonałymi swoich uczniów (Hebr. 10,14)? Nie chodzi tu o obecność darów duchowych na tym miejscu, lecz o nasze zbieranie się jako kapłanów, aby przynieść ofiary chwały i dziękczynienia, to jest „owoce warg wyznawających jego imię” (Hebr. 13). Na tym miejscu apostoł stawał jako zwykły wierzący, jak również jako brat, zajmujący w Zgromadzeniu stanowisko starszego, a także i ci, którzy posiadają wielkie dary ku służeniu w zgromadzeniu stoją tu jako chwalcy. Czy i Wy przyjęliście to zaproszenie Pana i daliście Mu posłuch? Kiedy i jak często musimy obchodzić wieczerzę? W wieczności będziemy zawsze wielbili Baranka. W pierwszych szczęśliwych dniach Zgromadzenia obchodzono wieczerzę co dzień (Dz.Ap. 2,46), lecz kiedy później zmieniły się okoliczności, tak że nie mogli zgromadzać się codziennie, widzimy, że czynią to pierwszego dnia tygodnia. Bóg, który chce, abyśmy we wszystkim poznali Jego wolę, napisał o tym w swoim Słowie, byśmy i to wiedzieli. W Dz.Ap. 20,7 jest napisane, że bracia zgromadzali się na łamanie chleba. Nie zgromadzali się, aby słuchać mowy Pawła, choć był apostołem. Lecz zgromadzili się w wyższym celu, jednak i Paweł miał okazję przemówić w tym zborze. Sposób, w jaki nam to oznajmiono, pozwala wywnioskować, że było tam zwyczajem zgromadzać się w tym celu. Jeśli zrozumieliśmy coś z cudownego przywileju, aby móc zajmować to miejsce i wykonywać tę służbę, aby opowiadać śmierć Pana, aż On przyjdzie, jeśli ponadto słyszymy zaproszenie naszego drogiego Zbawcy, „Syna Bożego, który mnie umiłował i Samego Siebie za mnie wydał”, który nas prosi: „To czyńcie na pamiątkę moją”, czyż nasze serce nie pragnie, aby czynić to tak często, jak jest to tylko możliwe? Który dzień lepiej nadaje się do tego, jak właśnie „dzień Pański”, w którym Chrystus zmartwychwstał i w którym przez dwa tygodnie stawał pośród zgromadzonych uczniów? (Jana 20,19.26). Samych siebie doświadczać W związku z tym Pismo nawołuje nas do osądzania samych siebie, do badania samych siebie, nie po to, aby zgłębiać, czy jesteśmy godni zająć to stanowisko, gdyż każdy chrześcijanin jako taki jest godny. Powątpiewać o tym znaczyłoby wątpić o wartości dzieła Pana Jezusa. Chodzi o to, czy owo stanowisko zajmujemy w godny sposób. I chociaż prawdą jest, że wieczerza jest zwykłym posiłkiem oraz że chodzi w niej o zwyczajny chleb i zwyczajne wino, jest to jednak „Stół Pański", a On jest tym, który tę wieczerzę wydaje - gospodarzem. Chleb, który łamiemy i wino są znakami Jego ciała wydanego za nas i Jego krwi wylanej za nas. Tego musimy być świadomi, kiedy idziemy na miejsce, gdzie sprawujemy tę służbę. Koniecznością jest też badanie samego siebie. Wszystko, co nie jest zgodne z tym najświętszym miejscem na ziemi, musi po osądzeniu być usunięte. Koryntianie zapomnieli o tym. Nie „rozróżniali” ciała Pańskiego, gdyż czynili tak, jakby to była ich własna wieczerza. Dlatego Pan musiał wkroczyć z karnością - „dlatego wielu z was jest słabych i chorych, a wielu zasnęło”. Kiedy nie zwracamy uwagi na godność Pana, wtedy On Sam musi jej chronić. Jest to poważna myśl! Z serdecznymi pozdrowieniami Wasz w nadchodzącym Panu złączony brat H.L.H. Ciąg dalszy: Uwielbienie Pismo Święte - największy skarb świata. „Te zaś są spisane, abyście wierzyli, że Jezus jest Chrystusem, Synem Boga i abyście wierząc mieli żywot w imieniu Jego”. (Ewangelia Jana 20,31) Czytaj codziennie Biblię - Boże poselstwo dla Ciebie ROZPOWSZECHNIANIE LITERATURY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ 40-116 KATOWICE - 5, ul. Cicha 22 Tytuł oryginału holenderskiego: Brieven aan junge mensen Wydawca oryginału: Uit het Woord der Waarheid, Winschoten, Nederland © by Uit het Woord der Waarheid, Holandia, 1956 © Copyright for Polish Edition by Gute Botschaft Verlag, Diiienburg, Germany, 1997 Tłumaczył z wydania w języku niemieckim: Józef Czech Redagował zespół Korekta językowa: Klaudia Skrzypczak Jolanta Smorz Kazimierz Leja Skład komputerowy i diapozytywy: Agencja Wydawnicza „HEJME" tel. (032) 2655535 Druk i oprawa: Drukarnia „WZOREX" tel. (032) 2222-011 w. 5514 Pierwsze wydanie polskie ISBN 83-85930-10-8 Wydawnictwo: Gute Botschaft Verlag P.O.B. 80 D-35673 Dillenburg Tel. 0-049-2771-81141 Fax 0-049-2771-81142 Czytaj codziennie Biblię - Słowo Boże * * * * * *
* * * Warto
przeczytać: [ Łaską
zbawieni jesteście ]
[ Tak mówi Pan ] [ Kto
jest prawdziwym Chrześcijaninem?
] [ Chrystus
Umiłował Kościół ] [ Muzyka uwielbiająca Boga ] [
Test tłumaczenia
Biblii ] [ Sprawowanie się sługi w Domu Bożym ] [ Zbawienie
i jego nieutracalność – R Ciarriocca ] [ Pokój, radość,
pewność zbawienia - Kremer
] [ Czy
zbawieni mogą pójść na wieczne potępienie? ] [
Wąska Droga
– AW Pink ] [ Pewny przewodnik do nieba – J. Aleine ] [
Raz
zbawiony na zawsze zbawiony – C. H. Mackintosh ] [
Pewność
i radość zbawienia – Geo Cutting ] [ Powtórne
przyjście Pana Jezusa i związane z tym wydarzenia – JNDarby+RBrockhaus ] [
Powtórne
przyjście Pana Jezusa Chrystusa – Rene Pache ] [
2
PRZYJSCIA CHRYSTUSA ]
[ SZAFARSTWA
] [ 1 Koryntian
10:32 ] [ Co nam przyniesie przyszłość? ] [
Wielki
ucisk ] [ Mieszkania w domu Ojca ] [
Pochwycenie
wszystkich prawdziwych wierzących ] [ Charakterystyczne
punkty czasu ] [ Rady dla młodych wierzących – J.N. Darby ] [
Do kogo
należysz? ] [ Pisma Święte – J.N. Darby ] [
KROKI ] [
Narodzenie
Pana Jezusa Chrystusa
] [ Wspaniałe Paradoksy Pisma
Świętego ] [ Bój wiary – AW Pink ] [
Wstaw imię
kapitana! ] [ Jak
stać się prawdziwym Chrześcijaninem? – Otto Heit ] [
Jezus
Chrystus jest Panem! ] [ Na nowo
] [ Świadectwo
nawrócenia x. R. Bennetta
] [ Powierz Panu drogę
swoją a On wszystko dobrze uczyni! ] [ Dar Zbawienia –
świadectwo nawrócenia x. Ch. Chinqui ] [ 5 karciarzy ] [ Życie za życie ] [ Bóg i człowiek w Jednej Osobie ] [
Czy nie ma
balsamu w Gileadzie? ] [ Chrześcijanin a telewizja ] [
„chrześcijańska”
mini-spódniczka ] [ Człowiek pobożny miłuje Słowo Boże ] [
Ten Który
stworzył wszystko ] [ Jesteś pomocą czy przeszkodą? ] [
Krew
Chrystusa – jej wielka wartość – LM Grant ] [
Ojciec i Syn –
odwieczny związek – LM Grant
] [ O uporządkowaniu życia
dzieci Bożych ] [ „Zgubiony! i Znaleziony” – AW Pink ] [
Przedstawiciele
Zgromadzenia Bożego ] [ Zaproszenie dla Chrześcijan: „Przyjdź i zobacz” ] [
„Rozkaz Pana i
argumenty szatana” – CH Mackintosh ] [ „Każdy chrześcijanin ma być
rybakiem ludzi” – Otto Heit
] [ Fizyczne aspekty
śmierci Jezusa Chrystusa ]
[ „Rzut oka na zbory chrześcijan zgromadzających się do
imienia Pana Jezusa Chrystusa” RK Campbell ] [
„Wcielenie
Syna” – WR Dronsfield ] [ „Listy do Młodych Ludzi” – Heijkoop & Dennet
] * * * * * *
* * * Bardzo pomocnym w codziennym studium Biblijnym
jest kalendarz z codziennym rozważaniem fragmentów Biblii – obecnie najlepszy
na polskim rynku taki kalendarz {Kalendarz
Chrześcijański „Dobre Nasienie”} możesz zakupić pod adresem: RLCh – Rozpowszechnianie
Literatury Chrześcijańskiej
Pod adresem: http://www.DobreNasienie.own.pl/ możesz zamówić bezpłatną subskrypcję treści kartek z tego kalendarza na Twoją skrzynkę poczty elektronicznej! ***
*** *** Jeśli
pragniesz otrzymać bezpłatnie Nowy Testament Pana Jezusa Chrystusa, rozpocząć
regularne poznawanie nauk Pisma Świętego (korespondencyjnie lub spotykając
się z Chrześcijanami), albo masz pytania odnośnie Bożych wymagań względem
Ciebie, możesz się z nami skontaktować, proszę pisz pod adres:
CMS
- Chrześcijańska Misja do Studentów skryt. poczt. nr 328, PL 50-950 Wrocław 2 * * * * * *
* * * kontakt przez internet: http://mat18-20.Jezus.pl/
poczta elektroniczna: mat18_20@wr.onet.pl inne strony internetowe godne polecenia: http://Judy3.own.pl/ http://Chrystus.Jezus.pl/ http://cms.kdm.pl/ http://NowyTestament.own.pl/ http://www.Brzeg.own.pl/ http://www.DobreNasienie.own.pl/ http://www.kki.net.pl/~marnatha
* * * * * *
* * * Kim jesteśmy i w co wierzymy? Zgromadzamy się jako Chrześcijanie, w prostocie tylko do
imienia naszego Pana Jezusa Chrystusa, i nie mamy żadnych denominacyjnych
powiązań (1 Koryntian 1:9-10). Jesteśmy znani jako "bracia", imię
jakiego używał dla nas Sam Pan Jezus (Ew. Łukasza 8:21, Hebrajczyków
2:11-12). Wierzymy, że Biblia jest natchnionym Słowem Bożym (2 Tymoteusza
3:16) w którym On Objawił Siebie i Swoje zamysły - swoim stworzeniom
(Hebrajczyków 4:12-13). Wierzymy że każdy potrzebuje Zbawiciela, i że Biblia
przedstawia Tego Zbawiciela, Pana Jezusa Chrystusa, Który dokonał doskonałego
przebłagania za nasze grzechy na krzyżu Golgoty (Rzymian 3:23, Dzieje Ap.
13:38-39, 1 List Jana 5:12-13). Ponadto, wierzymy, że wszyscy którzy przyjmą
poselstwo Ewangelii są "narodzonymi na nowo" (1 List Piotra 1:23),
zapieczętowanymi przez Ducha Świętego (Efezjan 1:13), członkami Ciała
Chrystusowego (1 Koryntian 12:12-13). Wierzymy, w ponowne przyjście Pana
Jezusa Chrystusa, po Jego Oblubienicę, czyli Zgromadzenie. Jego Powrót może
nastąpić w każdej chwili (1 Tesaloniczan 4:13-18, Efezjan 5:25-27). Oczekując
tej błogosławionej nadziei (Tytusa 2:13), także wierzymy, że największą
potrzebą każdego człowieka i całego świata jest powrót do nauki Słowa Bożego,
przez którą jedynie jest możliwe duchowe przebudzenie (Hebrajczyków 4:12). Głosimy
Chrystusa Ukrzyżowanego za nasze grzechy, Wzbudzonego dla naszego
usprawiedliwienia i Powracającego ponownie w celu zabrania Jego Zgromadzenia
(Kościoła) do domu Ojca (1 Koryntian 15:3, Rzymian 4:25, 1 Tesaloniczan
4:13-17, Ew. Jana 14:1-3, Hebrajczyków 9:24-28).
[ Prosty Boży Plan Zbawienia – F Porter ] [ Czy jesteś narodzony na nowo? – JC Ryle ] [ Przebaczenie Boże KTO GO POTRZEBUJE ... – J. N. Darby ] [ http://www.DobreNasienie.own.pl/ ] inne lubiane przez nas miejsca w sieci: http://www.DobreNasienie.own.pl/ |